niedziela, 9 lutego 2014

Prolog


       Wrócił po raz kolejny do mieszkania zalany w trupa. Ledwo udało mu się przekroczyć próg a już zaczął się awanturować gdzie podziała się ta dziwka z bachorem. Chodziło mu o mnie? Przecież kocha malutką Izabellę, powtarzał to bardzo często. Mamusia śpi albo znowu jest chora. Uciekając szybko do kuchni, chowając się pod stołem podkulam nogi  i zakrywam dłońmi twarz. Przez palce widzę mamusię. Bezbronnie leży na salonowej kanapie. Podchodzi do niej trzymając w dłoni pas, który wcześniej wyciągnął ze swoich sztruksowych, czarnych spodni. Nie może jej uderzyć. Zachoruje przez niego i zabiorą ją do szpitala, a mnie pozostawią na pastwę jego losu. Stoi nad nią poruszając zamszową rzeczą w dłoni. Przygląda się jej, a następnie nachyla i mocno łapie za ramiona. Wrzeszczy do ucha krótko-ściętej blondynki, zadając przy tym pierwsze ciosy pasem. "Wstawaj! Wstawaj! Ty pierdolona suko! Wstawaj!". Mamusia płacze gdy kolejny raz uderza ją. "Błagam cię przestań, błagam" mówi gdy wysoki brunet w podeszłym wieku, o dwutygodniowym zaroście stawia ją na równe nogi. Rzuca pas na bok i przygląda się jej twarzy. Jasnowłosa upada na ziemię przyjmując cios w twarz. Mlaśnięcie jego dłoni o zaróżowiony policzek odbija się echem na cały dom. Kobieta przestaje krzyczeć i zwija się w kłębek. Wkładam palce do uszu, zaciskam powieki aby tylko uciec od tego potwora. Słyszę jego kroki.. Jest coraz bliżej, otwieram oczy i widzę jak podąża w moją stronę z perfidnym uśmieszkiem. Pociera dłońmi radośnie jakby trafił szóstkę w totka. Chwyta mnie za nóżki i ciągnie ku sobie. "Tu się gówniaro schowałaś" - warczy przygniatając moje ciało swoim. Próbuję z całych sił go odepchnąć ale co może zdziałać siedmioletnie dziecko? " Ratunku!! Mamusiu! Ratuj! On znowu to robi! Błagam cię! Ratunku!" - wrzeszczę uderzając go pięściami w głowę. Czuję odór wydostający się z jego pijanego pysku gdy łapczywie nabiera powietrza między pocałunkami w szyję i dekolt. Izabel wie co ją czeka, nie pierwszy raz rzuca się na nią, ale wtedy ratowała ją mamcia. Teraz ona sama zwija się z bólu. Zsuwa swoją dłoń coraz niżej i niżej aż w końcu dociera do zapięcia spodni. Jedną dłonią przytrzymuje dziecinkę, a drugą bez problemu zdziera z niej spodnie. Wkłada ogromne łapy do jej bielizny. Wskazujący palec przedziera się przez wargi sromowe i po chwili dziewczynka piszczy z bólu. "Tatusiu, boli! Przestań! Proszę! Przestań!" - kilkuletnie dziecko krzyczy na marne. Wyciąga dłoń spod różowawych majteczek i próbuje zedrzeć z niej kaszmirową bluzeczkę w misie, którą dostała od niego kilka tygodni temu na urodziny. Nie może sobie poradzić z ubraniem więc zaprzestaje. Dziewczynka wykorzystuje moment, w którym to muskularny facet unosi się by ściągnąć spodnie. Z całych sił kopie go w krocze tenisówkami o grubej podeszwie. Mężczyzna zwija się na podłodze tak jak mamusia. "Popierdolony bachor! Niech ja tylko wstanę a zabiję ciebie i tę nic nie wartą dziwkę!". Dziewczynka podbiega do trzydziestoletniej kobiety i pomaga jej wstać. Gdy już mają uciekać oprawca zaciska swoje łapska na dłoni matki. "Wybierasz się gdzieś?" Popada w gromki śmiech. Rzuca nią o drzwi, okładając pięściami. "Nie uciekniecie ode mnie. Jesteście moje!" Zaciska dłonie na jej szyi. Próbuje się ratować, odpycha go powodując, że jego uścisk przybiera na sile. Traci przytomność, twarz przybiera bladawy kolor. "Kochałam cię i nadal kocham" wypowiada ostatnie słowa, kiedy to Izabelcia wbija długi kuchenny nóż w plecy mężczyzny. Odwraca się w jej kierunku. Dziewczynka cofa się niepewnie, widząc cień osoby zsuwającej się ze ściany. " Co do cholery?!" Zdziwiony spogląda na sztych wystający z brzucha.  Upada na kolana a następnie niczym mistyczny potwór z impetem uderza o panele. Tonie we własnej krwi, zamordowała go córka, którą regularnie molestował. "Boże, dziecko! Coś ty zrobiła?" Zdezorientowana matka przytula dziewczynkę, gładząc ją po głowie. "Już ci nie zrobi krzywdy, nigdy" Szepcze tuląc jej trzęsące się ciało. Na miejsce zjeżdża się policja, karetka. Zabierają mamusię bo zabiła tatusia, ale ona wzięła winę na siebie. Jest niewinna, jednak jej matczyna miłość jest silniejsza. 
 - Mamoo!!!! - budzę się z krzykiem. To był zły sen, jestem bezpieczna. Nikt mnie nie skrzywdzi, na pewno nie on. Nie pozwolę nigdy by ktoś zrobił mi krzywdę. Mama nie wytrzymała, zabiła się i pozostawiła mnie. Chodzę po tym świecie 18 lat i nie wiem jak długo jeszcze pociągnę. Rany na dłoni się sklepiły, niestety ja nie pozwalam im się do końca zagoić. Jestem sama, samiuteńka.. Kochała go tak mocno, że wybrała śmierć niż życie z własnym dzieckiem. Moja zmarła dusza, zabija moje żywe ciało. Cisza odbija się od czterech ścian niczym echo odbijające się od krzyku. Drażni moje uszy, powoduje, że łzy wieszają się na rzęsach. Dotyk jest niczym. Sprawia tylko, że wspomnienia powracają. Widzę jego perfidny uśmiech i pocierające się dłonie. Oni mnie nie kochali, pozostawili.. Ona wybrała alkoholika, po raz kolejny stoczyła się za nim. Zatapiała się w alkoholu jak ten demon, tylko że odreagowywała na sobie. Aż pewnego dnia przesadziła i biorąc kawałek rozbitej butelki nacięła mocniej niż dotąd skórę. Wykrwawiła się, utonęła jak on. 




 "Księżyc za oknem zimny i smutny jak ja" 


21 komentarzy:

  1. Jeju...
    Jaki smutny prolog ;-;
    Ale zaczyna się cudownie, ja już nie mogę się doczekać 1 rozdziału, bo wiem, że to opowiadanie będzie genialne *-*
    Pisz szybko!
    zapraszam (niedługo pojawi się nowy ;3 ) - http://run-away-from-hell.blogspot.com/
    ~Amy Avery ^^.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tu dużo pisać. Prolog powala na kolana.
    Nie mam bladego pojęcia co ci napisać...
    Poczułam się dziwnie po przeczytaniu, tak jak Izabella.
    "Zsuwa swoją dłoń coraz niżej i niżej aż w końcu dociera do zapięcia spodni. Jedną dłonią przytrzymuje dziecinkę, a drugą bez problemu zdziera z niej spodnie. Wkłada ogromne łapy do jej bielizny. Wskazujący palec przedziera się przez wargi sromowe i po chwili dziewczynka piszczy z bólu."
    Dziś nie idę spać. Słucham tej piosenki w kółko i w kółko i mi się jeszcze nie znudziła.
    Co tu dużo pisać. K O C H A M twoją twórczość i dobrze o tym wiesz :D
    Życzę ci weny kochana :3 Twój Pupcio :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie wiem co napisać ..
    Spodziewałam się czegoś na prawdę genialnego, ale nie przypuszczałam, że prolog aż tak powali mnie na kolana jak koleżankę wyżej. Jak można robić coś takiego własnemu dziecko? Boże .. Ona miała tylko 7 lat ..A jej matka? Dlaczego poszła za nim ? Izabela wiele przeszła, a pewnie największe gówno dopiero ją czeka. "Moja zmarła dusza, zabija moje żywe ciało. Cisza odbija się od czterech ścian niczym echo odbijające się od krzyku. Drażni moje uszy, powoduje, że łzy wieszają się na rzęsach. Dotyk jest niczym. Sprawia tylko, że wspomnienia powracają. Widzę jego perfidny uśmiech i pocierające się dłonie. Oni mnie nie kochali, pozostawili.. Ona wybrała alkoholika, po raz kolejny stoczyła się za nim. Piła jak i on tylko, że odreagowywała na sobie. Aż pewnego dnia przesadziła i biorąc kawałek rozbitej butelki nacięła mocniej niż dotąd skórę. Wykrwawiła się, utonęła jak on." To jest genialne ! Ty jesteś fenomenalna w pisaniu. Jezusiu już nie mogę się doczekać 1 rozdziału!

    Życzę weny //Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja....to jest.....znaczy...Boooże!
    To jest takie piękne! Przepiękne! Nie ma słów by opisać co teraz czuję, ani to jak napisałaś ten prolog. Jestem zachwycona! Spodziewałam się że to będzie wspaniałe, ale nie sądziłam że aż tak bardzo.
    Wzruszyłam się. No nie mogę się doczekać już następnego rozdziału. Ubóstwiam cię!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta muzyka.. - nie jest to mój gatunek ale uwielbiam ją. Idealnie się komponuje z twoim blogiem, z bohaterami. W końcu zobaczyłam, że dodałaś prolog! Od razu na twarzy pojawił mi się banan. Potem zniknął a w oczach widniał żal, smutek i współczucie.
    Zgadzam się ze wszystkimi komentarzami! To jest coś pięknego! Wszystko dobrałaś w słowa tak idealne, że twój prolog czytałam chyba z pięć razy i nadal czytam bo po prostu jest taki.. No nie wiem jak go określić. Wywarłaś na mnie ogromne wrażenie. Przypuszczałam, że to może być coś wielkiego i nie zawiodłam się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powaliłaś na kolana.
    Smutny prolog i tragiczny

    OdpowiedzUsuń
  8. NO NIE MOGĘ :O Czytałam ten prolog z miną o taką -----> *O*
    Ty jesteś genialna po prostu ja nie rozumiem jak można tak pisać. Za takie pisanie powinni zamykać bo uzależniasz od siebie...chociaż nie bo wtedy byś nie pisała więc cofam :D
    Czekam z niecierpliwością na rozdział, proszę szybko ! <3
    Teraz jestem pewna, że będę tutaj z tobą do epilogu (który mam nadzieję, że będzie w bardzo bardzo odległej przyszłości:D )
    Do następnego :*
    Ściskam - Lilly <3
    P.S. Jakbyś miała wolną chwilkę zapraszam, może zaobserwujesz lub skomentujesz <3 http://our-dreams-about-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest naprawde dobre ! Nie spodziewałam się takiej akcji, jest poprostu świetne ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w szoku. Boże, dziewczyno, powaliłaś mnie na kolana. Prolog wstrząsający i cholernie interesujący. Potrafisz zaciekawić czytelnika samą zapowiedzią swojego opowiadania, którą przeczytałam u siebie na blogu. Coś, co udaje się tylko nielicznym. Masz ogromny talent, sama chciałabym tak pisać, ale do Ciebie jeszcze mi daleka droga. Może kiedyś... :) To jak składasz zdania, jak przesyłasz w ten tekst całe swoje serce... To jest naprawdę wyczuwalne, uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba ;p Normalnie nie wiem, co mam jeszcze tu napisać, plączę się w swoich własnych słowach, a Ty jesteś fenomenalna i bardzo szybko udało Ci się mnie oczarować. Na pewno tu zostanę i prześledzę dalsze losy głównej bohaterki, która, swoją drogą, wydaje się bardzo intrygująca :)
    Ach, no i uwielbiam tą piosenkę, jest naprawdę genialna ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. WOW! Nie zamierzam Cię obrazić, aczkolwiek szczerze mogę powiedzieć, że to dobrze, iż porzuciłaś poprzednie opowiadanie. To jest o niebo lepsze! Byłam przekonana, że to wszystko dzieje się naprawdę. Na szczęście był to sen. Ale przecież ten sen nie wziął się z niczego - jest odzwierciedleniem wspomnień, bólu, cierpienia... Sama z chęcią zabiłabym taką gnidę. Bo ojciec małej to nie facet, to ciota. Nie mam dla niego kategorii, każde określenie, które przychodzi mi na myśl, byłoby komplementem! Ciesze się, że nie poszłaś za tłumem i nie napisałaś kolejnego opowiadania o cukierkowym świecie. Życie jest brutalne i nie można tego ukrywać! Żałuję, że rozdział był tak krótki. Nie mogę się doczekać kolejnego!
    Pozdrawiam serdecznie!
    PS.
    "Dziewczynka cofa się niepewnie do tyłu" <----- Nie da się cofać do przodu :P Wybacz, nie lubię pleonazmów...

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie smutno zrobiło mi się przez ten prolog.

    Od samego początku, chyba nie tylko ja myślałam, że to dzieje się naprawdę. Strasznie żal mi Izabeli. Widać, że bardzo cierpiała z powodu swoich rodziców. Zresztą, kto by nie cierpiał? Nawet mnie ściskało za serce czytając, jak bardzo ojciec wyniszcza swoją rodzinę. I pomyśleć, że takie rodziny istnieją naprawdę. Co te dzieci muszą przeżywać? Wyobrażam sobie w tej chwili psychikę Izabel, jeżeli do tego matka popełniła samobójstwo. Widać, że kochała męża, jednak nie potrafiła od niego odejść. Albo się bała, to zmienia postać rzeczy, chociaż po cholerę by się zabijała? Jedynie z miłości.

    Zauważyłam kilka niedociągnięć, chyba raz trafiła się literówka i parę błędów interpunkcyjnych. Nie zjadaj przecinków. ;)

    W pierwszym momencie, nawet nie zauważyłam, że są bohaterowie. Radzę zrobić u góry jedną z kart, bo ja się połapałam dopiero przez przypadek. ;)
    Dodaje blog do obserwowanych i polecanych i czekam na pierwszy rozdział.

    Pozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie.
    [www.twenty-secrets-of-love.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialnie piszesz, to jest dopiero prolog a już nie mogę doczekać się co będzie dalej. Chętnie obserwuję! ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się prolog ;3 Jest trochę smutny, ale zdecydowanie bardzo dobrze napisany ;>
    Tylko ta muzyczka mnie zaatakowała, jak tylko weszłam ;_; Nie atakuj nią tak! Jeszcze ktoś palpitacji dostanie i będziesz miała na sumieniu hah xD
    W każdym razie czekam na rozdział 1, miejmy nadzieję, że już nie tak przygnębiający :>
    Pozdrawiam! ~ no-rules-in-my-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się słońce :)
      Hmm można powiedzieć, że nie jest "aż" tak przygnębiający.
      + wpadnę na wasze blogi, jak tylko ogarnę u siebie wszystko.


      Pozdrawiam wszystkich i wszystko ! :D

      Usuń
  15. Mało prologów zachęca mnie do dalszego czytania !
    Ale twój muszę przyznac ,że jest warty wszystkiego !
    JEST ZAJEBISTY .
    Smutny , daje dużo do myślenia i naprawdę zachęca do dalszego kontynuowania !
    Większość opowiadań jest zbyt słodka , tęcza kolorowo i te sprawy , ale twój jest inny i to sprawia że jest wyjątkowy !
    Historia Isabelli jest masakryczna . Jak na świecie mogą chodzić ludzie tacy jak jej ojciec :(
    To jest nie realne ! Rozumiem ,że jej matka się załamała ,ale ja dla dziecka robiłabym wszystko .
    Wszystko żeby było dobrze i , żeby dziecko było szczęśliwe !
    To szlachetne z jej strony ,że wzięła winę na siebie , ale nie powinna się zabijać ...
    co ja piernicze ! Gdyby nie to nie było by tak zajebiście !
    Mam nadzieję, że rozdział pierwszy pojawi się w najbliższym czasie bo już się nie mogę doczekać !
    Dodaję do obserwowanych i zapisuję do rejestru blogów , które czytam i polecam <3

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie, mało prologów zachęca do dalszego czytania.
    A u ciebie samo przedstawienie bohaterów było czymś magicznym.
    Prolog jest najlepszy jakikolwiek czytałam!
    Jeszcze nigdy nikt tak pięknie nie ubrał wszystkiego w słowa.
    Piszesz prosto z serca, to czuć.


    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Najpierw pisałaś z punktu widzenia dziewczynki, potem z trzeciej osoby, potem znów z dziewczynki... Tak się nie robi. Zdecyduj się na jeden punkt widzenia, albo chociaż to oddzielaj, bo robi się bałagan. W zasadzie nie tylko przez to - brak akapitów robi z tego jeszcze większy bałagan. Słabo czyta się takie rzeczy, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana na przyszłość prosiłabym abyś podała inicjały nicku (zakładam, że jesteś kobietą, jeżeli cię uraziłam, przepraszam ale tak to jest nie wiadomo do kogo pisać) Trzecia osoba jest podczas wspomnień osiemnastolatki, czas przeszły.. Gdy opisuję przeżycia, wrażenia, to jak się wypowiada Izabela, wówczas stosuję punkt jej widzenia - czyli zapisuję wszystko to co aktualnie zauważyła. Tak się nie robi? Nie ma nigdzie napisane, że piszę w jeden narracji. Nie słyszałam jeszcze, że nie można zmieniać w trakcie pisania sposobu opisania np jej uczuć z jej punktu, lub np jakiejś osoby trzeciej - gapa. Rozmawiałam o tym z nauczycielem polskiego i podzieliła moje zdanie :).


      Pozdrawiam cię ! :)

      Usuń
  18. Matko.. nie wiem co napisac. Wiem jedno. bede czekac na kazdy rozdzial i Cie podziwiac.

    OdpowiedzUsuń
  19. Matko.. nie wiem co napisac. Wiem jedno. bede czekac na kazdy rozdzial i Cie podziwiac.

    OdpowiedzUsuń